środa, 6 stycznia 2016

podwórkowy zoom ....

Coraz bardziej fascynuje mnie fotografia .
Czas zatrzymany ...., chwile , zdarzenia , ludzie ...zatrzymane wspomnienia .
Sama nie lubię być obiektem do fotografowania ale uwielbiam robić zdjęcia , próbować pokazać nastrój i miejsce zdjęciami .
Czasami bywa tak ,że narobię mnóstwo zdjęć i wrzucam do folderu - patrzę i mało które mi się podoba , wydaje mi się ,że nic nie opowiadają .
A potem wracam do nich po jakimś czasie i nagle dostrzegam w nich to coś :)
Nie obrabiam ich w żaden sposób - tylko je przycinam - i to wystarczy .
Marzy mi się lustrzanka cyfrowa i już prawie ją sobie kupiłam na gwiazdkę ale niestety pralka wysiadła :) No i mój aparat stoi w łazience i pierze :) ha ha - tez fajna funkcja :)
Teraz robię zdjęcia telefonem :) Nawet nie jakimś nowym , tylko starym Sony Ericssonem .

to efekty mojego podwórkowego zoomu - zimowego :)

a w nocy kiedy śpimy , mróz takie obrazy nam maluje na oknie łazienki

pozostaje ciepły piec i cynamonowa kawa ...

pozdrawiam Was ciepło i niezmiennie lawendowo :)
Kinga



12 komentarzy:

  1. Kingo- nawet paznokcie masz lawendowe ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uwielbiam fiolety w różnych odcieniach :)
      nie tylko na paznokciach - taki mój mały lawendowy bzik :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. dziękuję Jolka :)

      również pozdrawiam - lawendowo oczywiście :)

      Usuń
  3. Zimą też ładnie u Ciebie. Mnie zoom bardzo się podoba, też był czas, że zoomiłam wszystko co mi w oczy wlazło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w sumie to taki niezamierzony zoom tylko poobcinane zdjęcia :)
      lubię te szczegóły , które widać z bliska :)

      Usuń
  4. slicznie wygląda ta niewielka delikatna warstewka sniegu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne zdjęcia w zimowej szacie i podobają mi się ocieplacze na stópki .Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. szałowe skarpyty...
    te paznokcie rzuciły mi się na pierwszym spotkaniu...mówię sobie zakręcona lawendowo:)

    OdpowiedzUsuń
  7. szałowe skarpyty...
    te paznokcie rzuciły mi się na pierwszym spotkaniu...mówię sobie zakręcona lawendowo:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie ma to jak ogrzać się przy piecu :) zwłaszcza w takich bamboszkach :)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i zostawione słowo :)