niedziela, 20 września 2015

pod wiatrakami i biskupiański folklor :)

Wpis trochę spóźniony z powodu braku czasu :)
Jak to jest ,że ta doba staje się jakby coraz krótsza ? - nie wiem :)

Dziś spieszę z relacją z imprez na których byłam tydzień temu z lawendą :)

W sobotę na zakończenie lata impreza w malowniczym miejscu.
Muzeum młynarstwa i rolnictwa w Osiecznej
Osieckie wiatraki należą do bardzo rzadkich okazów tego typu architektury w Polsce. Jest to jedyny w kraju kompleks trzech wiatraków stojących w niedalekiej odległości od siebie.
Te okazałe budowle, zachowane w bardzo dobrym stanie, stoją za wzgórzu przy trasie Leszno - Śrem. Są niewątpliwą atrakcją turystyczną.
Drewniane budowle były świadkami zaciętej bitwy, która została stoczona pod ich skrzydłami 11 stycznia 1919 roku, nazywanej "Bitwą pod Wiatrakami" z pruskim najeźdźcą, bitwy wygranej przez powstańców z Osiecznej, Krzywinia i Śmigla.

Najstarszy z wiatraków został wybudowany w 1761 roku, pozostałe dwa pochodzą także z XVIII wieku.
Obecnie jeden z nich pozostaje w prywatnych rękach, a pozostałymi opiekuje się Urząd Miasta i Gminy w Osiecznej.

Wiatraki stoją na wzgórzu, gdyż w tym miejscu były sprzyjające warunki. Wiatr obracał śmigła, a te z kolei napędzały młyny zbożowe, znajdujące się wewnątrz obiektów. Mielono w nich zboże na śrutę jak i na mąkę. Wiatraki, w razie niepomyślnych wiatrów, mogły być obracane wokół swej osi.

W okresie powojennym pracowały wszystkie, a ostatni młynarz Józef Heinze, zaprzestał mielenia zboża na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych.

Zabytkowe obiekty są w dobrym stanie technicznym, w 2007 roku przeprowadzono ich remont. Osieckie wiatraki mają swoje imiona: Franciszek, Józef Adam oraz Leon. Nazwy pochodzą od ostatnich polskich właścicieli.

Na festynie pogoda dopisała - były tańce ,biesiadne śpiewanie i stragany z różnościami ....

W niedziele mieliśmy niewątpliwą przyjemność uczestniczyć w
V Festiwalu folkloru i tradycji w Domachowie na Biskupiźnie .
Biskupizna to mikroregion folklorystyczny obejmujący dwanaście wsi wokół Krobi (wioski te to: Bukownica, Chumiętki, Domachowo, Grabianowo, Posadowo, Potarzyca, Stara Krobia, Sułkowice, Wymysłowo, Żychlewo oraz Rębowo w gminie Piaski i Sikorzyn w gminie Gostyń). Obszar ten od XIII do XVIII wieku stanowił własność biskupów poznańskich co dało początek nazwie mikroregionu oraz nazwy - biskupianin i biskupianka w odniesieniu do mieszkańców Biskupizny.
Dzięki pełnej poświęcenia działalności Jana z Domachowa Bzdęgi, a także wielu innych miłośników Biskupizny, folklor biskupiański przetrwał do dnia dzisiejszego i ciągle jest kultywowany. W Gminie Krobia działają obecnie cztery zespoły folklorystyczne. Oprócz Biskupiańskiego Zespołu Folklorystycznego z Domachowa i Okolic są to zespoły ze szkół w Starej Krobi, Krobi oraz z przedszkola w Krobi, których tradycyjne stroje i występy mogliśmy podziwiać .
Niesamowita impreza doskonale przygotowana i zorganizowana przyciągnęła tłumy ludzi .
Nawet pogoda dopisała choć kilka dni wcześniej padało .Organizatorka się śmiała ,że co roku pogodę na siebie bierze ksiądz proboszcz :) I chyba ma dobre układy tam na górze bo co roku się udaje :)
Mam nadzieję ,że wrócę tam w przyszłym roku żeby poczuć znowu tą energię i ten klimat , którego nie sposób pokazać na zdjęciach .

Mam nadzieje ,że nie zanudziłam Was tak długim postem :)

pozdrawiam lawendowo
Kinga





sobota, 19 września 2015

co w pracowni piszczy ?

pogoda nas rozpieszcza i oby jak najdłużej :)
Na polu lawenda jeszcze nieśmiało zakwita choc nie tak bujnie jak w zeszłym roku o tej porze .
Na kwiatkach pojawiają się okoliczne pszczółki , które uwijają się pracowicie ...

Ale Manufaktura to nie tylko lawenda .
To także warsztaty , które już na stałe wpisują się w nasz kalendarz :)
Poznaję coraz więcej osób , które tak jak ja lubią i chcą coś tworzyć , razem bawić się i spędzać czas .Bo te warsztaty to nie tylko poznawanie nowych technik ale przede wszystkim kameralne spotkania towarzyskie na których można się oderwać od codzienności i zrelaksować tworząc coś niepowtarzalnego - takiego naszego :)
Cieszę się ,że mogę się dzielić i zarażać moją pasją z innymi , że wracają do mojej pracowni i dobrze się w niej czują :) Wtedy to co robię nabiera jeszcze większego sensu i daje taka siłę do dalszej działalności :)

Wczoraj zapoczątkowaliśmy w pracowni nowy projekt :
"Manufakturę upominków"
na cotygodniowych warsztatach będziemy razem tworzyć upominki dla swoich bliskich pod choinkę :)
tak,tak :) myślimy już o grudniu ,żeby dobrze się przygotować :)
Bo nie ma większej radości niż ta , która pojawia się u osoby przez nas obdarowanej :)
a tym bardziej kiedy wykonamy upominek sami :)
było coś dla ciała i dla ducha :)
do kawki :ciasto dyniowe ....takie na czasie do pory roku :)

Wczorajsze spotkanie było wyjątkowe , ponieważ fotografował je kolejny człowiek z pasją , którego miałam przyjemność spotkać - Andrzej Przewoźny .
Wszystkie uczestniczki dostały pamiątkowe zdjęcia , które uwieczniły ten nasz pełen inspiracji i radosnej twórczości wieczór :)
Andrzej nakręcił tez krótki filmik :) całkiem z zaskoczenia i nie wiadomo kiedy :)
który możecie obejrzeć tu :)

Kolejne spotkanie już za tydzień - tym razem będziemy szyć aniołka :)
Jeśli ktoś chętny - zapraszam :)

pozdrawiam lawendowo
Kinga