Powoli robi się świątecznie , nastrojowo i pachnąco .
Trochę żal ,że nie ma białego puchu no ale nie można mieć wszystkiego :)
Lubię ten czas : pachnący piernikami , cynamonem i choinką ...
Śpiewanie kolęd i spotkania ....
To czas w którym zwalniamy żeby nabrać sił na kolejny rok .I tylko od nas zależy jak on będzie wyglądać.Bo nie trzeba ton jedzenia i masy prezentów pod choinką aby święta były wyjątkowe.
A w mojej pracowni jeszcze pracowicie :)
Pomaganie Świętemu Mikołajowi zobowiązuje :)
szyją się janioły ...
ten dla dziewczynki , która woli szmacianki od Barbi
i tym bardziej przyjemnie mi się go szyło bo wiem ,że trafi w dobre ręce :)
a Aniela jest juz w nowym domku u
Reni , która niedawno mnie odwiedziła
a od Reni dostałam takie anioły ... a także inne przydasie
inne rzeczy tez u mnie powstają ...
pozdrawiam lawendowo
Kinga