środa, 22 kwietnia 2020

Projekt warzywko :)

Mieszkać na wsi i nie mieć swoich warzyw ? Nie, tak nie może być :)
Zaczęliśmy od kurek,które znoszą pyszne jajeczka a to za sprawą mojego M. , który odpowiednio dba o ich dietę .
Teraz kurki są szczęśliwe bo dostają codziennie świeże zielone,ale zimą tez nie jest źle bo dajemy im kapustę zieloną i kiszoną .

A z takich jajeczek i forsycji na dzisiejszy obiad były naleśniki :)

Co do warzywniaka to podeszliśmy do tego z zapałem bo pracy było sporo.Tak to wyglądało już po wstępnym uprzątnięciu terenu z gałęzi , drewna i innych cudów tam zalegających .Żałuję,że nie zrobiłam zdjęcia wcześniej ale efekt i tak będzie widoczny :)
Po uprzątnięciu terenu zaczęła się praca ,która trwała prawie tydzień.To głównie zasługa moich chłopaków : męża i syna , którzy wykonali wszystkie cięższe prace.
Efekt widać gołym okiem.
Warzywka już posiane,ziemniaki posadzone...
Całe szczęście,że mamy studnię z której syn co trzy dni pompuje wodę do beczki i możemy podlewać bo przy tej suszy chyba nic by nie urosło .
Posadziliśmy tez maliny i porzeczki
I choć wiem,że walka z chwastami będzie ostra to już nie mogę się doczekać plonów.
Jutro jadę po flance.
A teraz spać bo po całym dniu w ogrodzie padam :)





7 komentarzy:

  1. Chylę czoła, podziwiam, zachwycam się i w ogóle. I po tej robocie masz takie czyste nóżki? Że o pazureirach nie wspomnę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha ha po rosie biegam z rana to i stópki czyste,nie chciałabyś ich widzieć wieczorem :)

      Usuń
  2. Sporo udało się Wam zrobić.:) Te skrzynie na warzywka robiliście sami czy były zrobione na zamówienie? Pozdrawiam serdecznie.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczyma wyobraźni już widzę skrzynie pełne wszelkiego pysznego dobra.

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i zostawione słowo :)