Z samego rana pojechałam dokupić falncy i wzięłam się za sadzenie ich i sadzonek ,które wczoraj przywiózł kurier.
Nasadziłam jastlinów japońskich , krzewuszek, róże pnące i hortensje.Spieszyłam się bo niebo było obiecująco zachmurzone .
Zdążyłam jeszcze zebrać bratki i niezapominajki do suszenia i zaczęło padać .
Padało sobie równo może z pół godziny.Mogłoby więcej ale dobre i to .Ogród odżył .
W warzywniku robi się zielono,nie tylko za sprawą wschodzących i posadzonych smakowitości ale i chwasty wychodzą :)Oj będzie co robić :)
Zrobiłam tez poidełka dla pszczół .Zwłaszcza jak jest susza powinnyśmy wystawiać wodę nie tylko ptakom ale i pszczołom ,Zrobienie poidełka nie jest trudne i można wykorzystać to co znajdziemy w ogrodzie : kamienie,gałązki, szyszki,mech.Jest to konieczne,żeby pszczoły się nie potopiły .
Teraz po całym dniu pracy czas na przyjemności.Czyli książkę :)
Masz rację,zapominamy o pracusiach pszczółkach,bez ich pracy ani rusz.
OdpowiedzUsuńU nas niedawno wisiało na płotach "teren zapowietrzony-zgnilec amerykański".
I miłej lektury.
u mnie w ogrodzie pszczółki pracują dzielnie więc muszę je ugościć i napoić :)
Usuńdziękuje, myślę,że dzisiaj skończę książkę :)
Witam,możesz mi powiedzieć co robisz z suszonymi niezapominajkami? Może wcześniej coś pisałaś na ten temat ale dopiero niedawno odkryłam Twój blog. Sama mam ogród i z zainteresowaniem czytam Twoje opowieści. Poidełka dla owadów też zrobiłam. Pozdrawiam Ela D.
OdpowiedzUsuńwitaj, miło mi,że zaglądasz.Susze różne kwiaty a potem zatapiam w świecach i tabliczkach zapachowych,kiedyś pisałam o tym na blogu.Napiszę znowu jak będę robić .
Usuńpozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję za wyjaśnienie.Będę wdzięczna jak napiszesz jeszcze raz robiąc te świece.Tymczasem posuszę sobie trochę kwiatków.
Usuńpozdrawiam:))))