czwartek, 13 maja 2010

Anulka....

witajcie :)


Gdyby ktoś jeszcze pół roku temu mi powiedział ,że będę szyć takie cudeńka...to bym się roześmiała :)))
Moja Mama wspominała niedawno jak to ja będąc dziewczynką (a może już wczesną nastolatką:) siadałam do maszyny i....łamałam igły...nitki plątałam...po prostu zapowiadało się ze mnie antytalencie szyciowe :) Jaki z tego wniosek ? - Chyba się starzeję :) może teraz mając dziecko mam też więcej cierpliwości ?....Sprawa do końca nie zbadana.Faktem jest natomiast ,że dzięki Waszym blogom (które odkryłam dopiero w grudniu:() zaczęłam spełniać swoje marzenia i pasje... byłyście takim bodźcem,który popchnął mnie do działania ...bo ja marzeń mam wiele ale większość z nich jest malutka :)...potrafią mnie cieszyć rzeczy małe ,które dla kogoś innego mogą być bez znaczenia....ale czyż życie nie składa się z takich małych okruchów ?

Dziękuję Wam wszystkim za tak miłe komentarze.Sprawiają mi wiele radości :) Dziękuję ,że jesteście ze mną w ten czas wypełniony tęsknotą i czekaniem....(połowa już minęła :))

No a teraz przedstawiam Wam Anulkę :)
Anula lubi spacery po łące ,zbieranie kwiatków...i chętnie zaprzyjaźni się z jakąś miłą opiekuńczą dziewczynką :)Wkrótce poszukamy jej nowego domku :)
ha ha Krzyś mnie zapytał dlaczego szyję same dziewczynki ? Dobre pytanie ! może teraz czas na kawalera ?





Pozdrawiam Was serdecznie i życzę udanego wekendu :)

9 komentarzy:

  1. Bardzo pozytywna energia bije od twojej Anulki, cudne, słoneczne kolory, chyba się zakochałam, jest ŚLICZNA! ;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ ma przepiękną sukienkę! Prawda, że szycie tildziaków i innych przytulanek sprawia moc radości? Powiedziałabym nawet, że uzależnia! Widzę, że masz wrodzony talent - jest cudowna!!! Słonecza i wioenna na przekór pogodzie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm a może ja się nią zaopiekuje?w sumie to moja chrześnica:)mogę prosić o szczegóły nabycia na maile??:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja sie na nią patrzy odrazu się weselej robi!!! przy tej pogodzie to jak na lekarstwo piekne kolory

    ja to czekam nie tyle na kawalera tylko na jakąś kurkę w twoim wydaniu! może sie skusisz hmm...?
    szkoda że tak mało osób szyje kurki, a przecież są takie piękne a w kuchni wyglądają bajecznie
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale cudowna...i te materiały takie radosne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Darsi -masz rację szycie tych stworków to wielka frajda :)
    Edith - kury jeszcze nie szyłam...ale gęsi dość dużych rozmiarów i owszem (zobacz wcześniejsze posty - szara gęś jest do kupienia :)

    dziękuję wszystkim za tak miłe komentarze :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Prześliczne Twoje królisie, mogłam z zacwytu tylko ochać i achać...
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i zostawione słowo :)