środa, 3 maja 2017

majówka szlakiem historii

I znowu dawno mnie tutaj nie było .
Stęsknił się ktoś ? :)

Przed Wielkanocą wiele się działo : jarmarki, warsztaty , spotkania .
Kwiecień minął nawet nie wiem jak i kiedy :)

Toteż 1 maja korzystając z ładnej pogody postanowiliśmy wybrać się na wycieczkę , której inspiracją była jedna z ostatnich książek pani Małgorzaty Musierowicz "Feblik ", w której opisany jest skansen w Dziekanowicach .
A ponieważ lubimy całą rodzinką takie miejsca , spakowaliśmy kosz piknikowy i w drogę :)
Wybierając trasę postanowiliśmy trochę zboczyć z drogi i zahaczyć o Neklę . Syn chciał sprawdzić czy opisywana w książce pracownia ceramiczna "Tekla z Nekli " naprawdę istnieje - niestety nie znaleźliśmy jej ale po drodze trafiliśmy w bardzo fajne miejsce : do Grodu Wczesnopiastowskiego w Gieczu .
: ... Giecz — współcześnie mała i spo­kojna wiel­ko­polska wioska, będąca jed­no­cześ­nie świadkiem niez­wykłych wydarzeń sprzed 1000 lat, kiedy to znaj­dował się tu­taj jeden z najważniejszych ośrod­ków pań­stwa pierwszych Piastów, a w szcze­gól­ności Mie­szka I i Bo­lesława Chrob­re­go."


Nie będę Wam wszystkiego pokazywać : polecam odwiedzenie tego miejsca .

Ostatnio z racji mojej choroby dużo czytam artykułów medycznych szukając informacji i porad i zastanawiałam się gdzie leczyli się ludzie w średniowieczu ?
Wiadomo : u zielarki :)
A oto jej domek :
Od pani oprowadzającej po grodzie dowiedzieliśmy się ,że w tamtych czasach lawenda nie była jednak znana prostym ludziom , można ja było spotkać tylko w ogrodach przy klasztorach .

Tak , ale to był dopiero początek naszej wyprawy a nawet można powiedzieć :skutek uboczny bo trafiliśmy tam przypadkowo :)

Tekli z Nekli nie znaleźliśmy więc ruszyliśmy do naszego punktu docelowego : Dziekanowic.
Więcej o tym parku etnograficznym możecie poczytać TU

Nas to miejsce oczarowało , czuć tu ducha minionych lat , ten klimat , przedmioty, budynki ...
świetne miejsce aby pokazać dzieciom jak żyły nasze babki i prababki :)
Nie ukrywam ,że wiele tych przedmiotów chętnie bym widziała w mojej chałupce ,że o kuchennym piecu kaflowym nie wspomnę :)
Zobaczcie sami :

Cały teren to próba odwzorowania tradycyjnej wsi wielkopolskiej .Chaty ściągnięto z różnych rejonów naszego województwa . Jest kościół , młyn, wiatraki , chałupy, zabudowania gospodarskie , cmentarz, dworek a przy nim szkoła .....


Miłym zaskoczeniem było spotkanie chałupy z naszych stron : z Biskupizny .
Pani która pilnowała tej chałupy powiedziała nam ,że dom wraz z obejściem zostały sprowadzone razem z właścielem, który ponoć mieszkał w tym obejściu i pracował w skansenie.
Szkoda tylko ,że tak mało pokazane jest folkloru biskupiańskiego, który jest tak bogaty i barwny .
Umeblowanie chaty z Biskupizny pochodzi z Fabryki Mebli Teofila Hałasa w Krobi, w której obecnie mieści się Muzeum Stolarstwa i Biskupizny. , które prowadzą nasi przyjaciele.

Ja z każdej takiej wyprawy wracam naładowana nowymi pomysłami i choć byłam okropnie zmęczona bo ostatnio źle się czuję to była to wyprawa pełna nowych inspiracji :)
Oby teraz sił starczyło na ich realizację :)

Polecam to miejsce na rodzinną wyprawę .
Nie pokażę Wam wszystkiego co zobaczyliśmy , zobaczcie sami :)
Na koniec stwierdziliśmy ,że jeśli jesteśmy już tak blisko to skoczymy do katedry gnieźnieńskiej :)

To był naprawdę udany dzień :) Już mamy następne plany wypraw szlakiem piastowskim :)

pozdrawiam lawendowo


Kinga

ps. na koniec zagadka : co to jest ?



27 komentarzy:

  1. prototyp wc ???
    super wycieczka
    u nas zimno, drugi dzień leżę pod kordłom , bo mnie w krzyżu łupie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas tez teraz zimno , w poniedziałek wyjątkowo nam pogoda sprzyjała ,choć wiało strasznie :)

      zagadki niestety nie odgadłaś :)

      Usuń
  2. Przepiękne miejsce i przepiękne sprzęty. Wnętrza wyglądają, jakby przed chwilą ktoś z nich wyszedł - i nie mam na myśli zwiedzających. Kiełbacha na stole prawdziwa? Bo chlebek może sobie czerstwieć.
    Wcale mnie nie dziwi, że Cię natchło!
    To coś zagadkowe gdzieś mi się pałęta z tyłu głowy, ale raczej się nie przypałęta. Idę popatrzeć jeszcze raz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prawda ,że cudnie ? :)
      takie moje klimaty :)

      zagadki niestety nie odgadłaś :)

      Usuń
    2. a kiełbasa prawdziwa :)

      Usuń
  3. Czy to jest narządź do zdejmowania butów z cholewami?

    OdpowiedzUsuń
  4. to jest dawniejszy "chodzik" dla małego dziecka....dawał wytchnienie zapracowanej matce,wsadzała w to dzieciatko chodziło sobie z dala od gorącego pieca :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chodzik dla dziecka, żeby mogło spacerować, ale na "uwięzi" :)
    Umeblowanie chaty z Biskupizny pochodzi z Fabryki Mebli Teofila Hałasa w Krobi, w której obecnie mieści się Muzeum Stolarstwa i Biskupizny. Zapraszamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam !
      kolejne miejsce warte polecenia , z klimatem i historią

      Usuń
  6. To jest rura do tanczenia na rurze, a to pod spodem, zeby sie latwiej wspinalo. :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy to biedne dziecko chodziło w kółko? Jak w kieracie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, w kółko , ale przecież cały dzień tak nie chodziło :)

      Usuń
  8. jeju, jak fajnie mieliscie. lubie takie klimaty chalupy z piecem kaflowym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a co najfajniejsze to to ,że większość tych piecy jest czynna :)

      Usuń
  9. piękna wycieczka! uwielbiam takie klimaty:) mnie pogoda skutecznie zatrzymała w domu, ledwo do kina dałam się wyciągnąć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to fakt, pogoda nas nie rozpieszcza w tym roku

      Usuń
  10. Bardzo ciekawa relacja :) Muszę się tam wybrać jeśli będziemy kiedyś w okolicy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniała wycieczka!
    Uwielbiam takie klimaty.
    Dużo zdrówka, Kingo :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to lubimy te same klimaty :)

      dziękuję bardzo :)

      Usuń
  12. Takie cuś to ja lubię. Jest parohektarowy Skansen w Sanoku, jakieś 40 km ode mnie, a jakoś nie możemy się wybrać. Końcem maja będę w Karpackiej Troi, to też coś podobnego. Z dzieciństwa pamiętam domy pod strzechą z wioski, z której pochodził mój tato.
    Faaajna wycieczka.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ach, przecież cześć z tych mebli pamiętam z własnego dzieciństwa, choćby ten kremowy kredens, a zasłonkę przy zlewie i dwupalnikowej kuchence gazowej mieliśmy jeszcze dość długo w naszym nowym mieszkaniu. I makatki haftowane na niebiesko u rodziców ojca... I w pierwszych trzech klasach podstawówki siedziałam w takich ławkach i korzystałam z kałamarza... A wydaje się, że to tak niedawno... Kosmonauci już latali w kosmos :)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Przepiękne miejsca udało Ci się odwiedzić :) Uwielbiam zwiedzanie skansenów, starych gospodarstw i słuchanie opowieści o czasach naszych przodków.

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i zostawione słowo :)