Tydzień temu była u mnie przyjaciółka na warsztatach świecowych i tak się właśnie zastanawiałyśmy . Ja robiąc to co robię a Jolka wyplatając cuda z papierowej wikliny praktycznie nie mamy "pustych przebiegów " :)
Każdy dzień musi być zaplanowany i przemyślany zwłaszcza teraz w gorącym czasie przedświątecznym :)
Leci dzień za dniem i tak minął październik .
w pracowni robią się świece :
szyją anioły :
ruszyła manufaktura upominków :
zamówienia świąteczne ruszyły pełną parą :
A w tzw. międzyczasie ?
Poszerzam horyzonty , zdobywam nowe doświadczenia i umiejętności i zarażam się nowymi pasjami :)
Jedną z nich jest glina .....pociąga mnie od dawna i jak tylko znajdę więcej czasu to razem z synem będziemy udoskonalać warsztat bo wciągnęło to na oboje :)
to nasze pierwsze nieudolne ale samodzielne prace :)
a na wczorajszym Dolnośląskim Craft Party nauczyłam się robić takie cuda :
i oby sił starczyło i zdrowia ....oby do świąt :) wtedy odpocznę :)
ale do tego czasu :
- przygotować towar na 5 jarmarków
- dwa duże warsztaty wyjazdowe
- warsztaty w pracowni
- warsztaty charytatywne w dwóch domach dziecka
- zrealizować zamówienia indywidualne .... :)
Na nudę jak widzicie nie narzekam :) Do wszystkiego trzeba się przygotować , kupić towar, zaplanować, zrobić , pomalować , uszyć , zapakować :)
Jednym słowem : przedświąteczna gorączka u mnie już w toku :)
A co u Was słychać > :)