W tym roku był inny .Nie tylko ze względu na wirusa i zaostrzenia sanitarne.
Zainteresowanie lawendą mnie zaskoczyło .
Było mnóstwo sesji zdjęciowych w naszym ogrodzie , wiele ludzi mnie odwiedziło i nadal odwiedza , z jednych warsztatów wiankowych zrobiły się trzy .Dzwoniła prasa , było poznańskie radio ...
było cudnie , pachnąco, gwarno ,lawendowo .
Ale teraz siadłam totalnie .Mój organizm źle znosi stres i pospiech ,Hashimoto daje mocno o sobie znać i czekają mnie znowu badania i pielgrzymki po lekarzach .
Jakoś muszę przetrwać bo jeszcze trochę planów warsztatowych na wakacje mam.
A co będzie od września, czas pokarze, mam nadzieje,że moja Manufaktura przetrwa.