Dzisiaj dzień zaczęłam bardzo wcześnie , bo przed piątą. Mąż wyjeżdżał do pracy a mnie pognało do pieca :)
Oj z tym piecem to miałam przeboje tydzień temu ....
Mowa o piecu do ceramiki.
Ceramiką fascynowałam się od dawna ale zakup pieca był dla mnie dużą barierą finansową .Bo co innego kupić maszynę do szycia za kilkaset złotych a co innego piec za kilka tysięcy.
Jakieś trzy lata temu dostałam od przyjaciółki koło garncarskie .Wiecie ,to tak jakby mieć płytę a nie mieć gramofonu :)
Ale przyjaciółka powiedziała mi z pełnym przekonaniem : ty prędzej czy później będziesz miała ten piec :)
Kocham Ją za te słowa :)
I faktycznie po jakimś czasie znaleźliśmy taki na naszą kieszeń , używany ,ale na początek starczyło . Zabrakło jednak czasu na spełnianie pasji .
Bo ceramika wymaga czasu i cierpliwości .
Po drodze były warsztaty na które chodziłam aby się doszkolić , jednak praktyka jest najważniejsza .Najlepiej do wszystkiego dochodzić metodą prób i błędów mając oczywiście zaplecze teoretyczne.Bo każdy piec jest inny i trzeba go wyczuć zwłaszcza ,że kupiliśmy piec używany i bez instrukcji obsługi !
Trochę nam posłużył i obsłużył niejedne warsztaty dla dzieci.Raz pojechał aż do Chodzieży do naprawy.
I w momencie ,kiedy uruchomiłam warsztaty dla kobiet i miałam wypalać pierwsze prace : siadł ...... na amen.
I co teraz ? warsztaty umówione : kobiety, dzieci , prace czekają na wypalenie i szkliwienie a ja zostałam bez pieca .
Ale jak to się mówi : jest problem ,znajdzie się rada. Szybka decyzja : kupujemy nowy !
Ale jak kupić to lepszy , większy i na gwarancji . Problem : finanse :)
Znalazłam u producenta na stronie piec, który mi odpowiadał ,cena jeszcze do przyjęcia . Teraz najważniejsze :kasa :)
Ale czuwają nade mną dobre anioły :)
Pieniądze załatwione to dzwonie do producenta ......
I o święta naiwności okazało się ,że pieca nie kupuje się jak chleba w sklepie mimo ,że było napisane ,że produkt dostępny w ciągu pięciu dni .
Wyrok : czekanie min 5 tygodni . Dla mnie nie do przyjęcia bo za dwa dni miałam warsztaty !
Sukcesywnie przeszukiwałam strony internetowe mając ograniczony budżet.Trafiałam na różne piece , żaden mi nie odpowiadał bo albo w złym stanie albo za drogi albo znowu czas oczekiwania .
Wreszcie trafiłam : idealny , prawie dwa razy większy od poprzedniego , na gwarancji , cena do przyjęcia , nawet to,że jest on na Śląsku mi nie przeszkadzało .
Dzwonię . Okazuje się ,że ktoś go już zarezerwował. Modliłam się cały dzień i anioł znowu mnie wysłuchał :) Wieczorem zadzwoniła pani ,że piec jest mój :) Radość niesamowita :)Dwa dni później pojechaliśmy po niego .
Teraz jestem spokojna o nasze ceramiczne warsztaty .W sumie to takie babskie pogaduchy przy glinie .Spotykamy się pogadać i oderwać od codzienności przy okazji coś tworząc. Taka nasza terapia :)
A ten mały gość co się tak kręci po pracowni to nasz nowy mieszkaniec i ulubieniec dzieci i dorosłych : Kubuś :)
Mamy cztery koty ale on jeden przesiaduje w pracowni podczas warsztatów nawet kiedy jest hałas bo pracuje duża grupa dzieci :)
Nasz mały kontroler jakości :)
No nic , kawa się kończy , czas wracać do pracy :)
Do następnej kawy ....
Aż mnie skręca z tęsknoty za gliną:(((
OdpowiedzUsuńa mi wciąż czasu mało :)
Usuńale rozumiem tęsknotę
jeszcze znajdziesz jakieś miejsce bliżej Willi :)
Fantastyczny nadzorca prowadzonych prac.
OdpowiedzUsuńjedyny i niepowtarzalny :)
UsuńGratuluję zakupu pieca i że się tak wszystko fantastycznie ułożyło:))) Miło przeczytać, że się udało mimo różnych dziwnych przeciwności:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z małopolski:)
Kamila
Dziękuję :) miałam dużo szczęścia :)
Usuńpozdrawiam z Wielkopolski :)
Ciastka piekę, na stolnicy wałkuję to i pewnie z gliny bym cos zrobiła:)) a zawsze sie mówiło,że coś ulepić z gliny , a tu proszę!! Ale przejścia z piecem były na pewno stresujące, super warsztaty i babeczki o kontrolerze jakości nie wspomnę:)POzdrawiam Bea♥♥♥
OdpowiedzUsuń